Od dłuższego czasu stoimy na stanowisku, iż nowelizacja prawa transportowego może poważnie utrudnić przewozy nienormatywne. Jako OSPTN czynimy liczne starania związane z zmianami niekorzystnych zapisów, a ich wynikiem są m.in. publikacje prasowe.
W najnowszej z nich, prezes OSPTN – Łukasz Chwalczuk na łamach Rzeczpospolitej wyraża swoje zdecydowane stanowisko dotyczące przepisów, które są w przygotowaniu:
Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracodawców Transportu Nienormatywnego Łukasz Chwalczuk wskazuje, że przewoźnik, który porusza się drogą krajową zespołem pojazdów przekraczającym dopuszczalną masę całkowitą, otrzyma dodatkowo do 10 tys. zł kary, w zależności od skali naruszenia. Według proponowanych przepisów przewoźnik będzie karany dwa razy za to samo naruszenie (z ustawy o transporcie drogowym i z ustawy o ruchu drogowym).
– Ponadto organy kontrolne będą mogły nałożyć kary za przekroczenie szerokości lub długości pojazdu, więc w skrajnym przypadku przewoźnik otrzyma cztery kary: za brak zezwolenia, drugą za przekroczenie dopuszczalnej masy całkowitej, trzecią za przekroczenie szerokości, a czwartą za przekroczenie długości pojazdu. Spowoduje to realne zwiększenie kar nakładanych na przewoźników do 400 proc. – szacuje Chwalczuk.
Przypomina, że OSPTN chciało poprawić bezpieczeństwo na drogach np. przez ujednolicenie pojazdów pilotujących, tymczasem ministerstwo wprowadza tylko kary.
– Chcieliśmy, aby dźwigi i pompy do betonu mogły uzyskać płatne zezwolenia na poruszanie się po drogach. Ministerstwo, zamiast „zarabiać” na zezwoleniach, woli nakładać kary.
– We współpracy z ekspertem Inspekcji Transportu Drogowego przygotowaliśmy kompleksowe projekty zmian, co trwało dwa lata, po czym w maju 2017 r. ministerstwo wybrało tylko kary – skarży się Chwalczuk.
Pełna treść artykułu dostępna na stronie internetowej Rzeczpospolitej.